
Kuzmir, po polsku Kazimierz – żydowskie serce chrześcijańskiego Krakowa, szczodra kraina galicyjskich Żydów.
W roku 1988, w ślad za pokoleniami Żydów obecnych tu od ponad pięciu wieków, przybyliśmy na Kazimierz, dedykując im wszystkim Festiwal Kultury Żydowskiej. Od tamtej pory żyjemy w tym królestwie czasu utraconego w Mieście, którego dusza jest wypełniona po brzegi żydowską wiecznością.
I to właśnie jej, tej jasnej duszy na ciemnym obrazie Kazimierza poświęcamy 34. Festiwal Kultury Żydowskiej.
Janusz Makuch
Twórca i Dyrektor Festiwalu Kultury Żydowskiej
Tegoroczny Festiwal Kultury Żydowskiej był prawdziwym świętem Kazimierza – nie tej atrakcji turystycznej pełnej kiczu, pulsującej nocnym życiem jak setki podobnych miejsc na świecie, ale tego prawdziwego Kazimierza, którego dziedzictwo wciąż kształtuje naszą współczesną tożsamość.
Wydobyliśmy z Kazimierza to, co najważniejsze, najpiękniejsze i przede wszystkim – prawdziwe.
Stworzyliśmy przestrzeń dla wszystkich kochających kulturę żydowską, ceniących prawdziwą wspólnotę, rozmowę i doceniających chwile spędzone wspólnie z innymi.
Festiwal był wspaniały. Przede wszystkim zachwycił mnie temat, który pomógł mi osadzić się w tu i teraz. Czasy są trudne i potrzebowałam oderwać się od wielkiej polityki, decyzji rządów, wojen i skupić się na tym, co mnie otacza, co jest blisko. Zagłębienie się w przeszłość Kazimierza, dzieje jego mieszkańców, muzykę, zapachy i smaki sprawiło, że historia po raz kolejny spotkała się z teraźniejszością. Mam wrażenie niezwykłości tej edycji festiwalu i poczucie, że w całym dziejącym się dookoła zamęcie, uczestniczkom i uczestnikom udało się ocalić coś najcenniejszego – spotkanie.
Wróciłam absolutnie zachwycona, z nową energią i chęciami do życia, bawiłam się rewelacyjnie, jestem przekonana, że atmosfera jest niepowtarzalna. Przez kilka dni Kazimierz się zupełnie zmienił. Nagle ubyło pijanych turystów, ucichły dyskoteki. Na ulicach można było zobaczyć ortodoksyjnych Żydów, poczuć się podobnie jak moi dziadkowie przed II wojną…
Brałam udział w różnych wydarzeniach i wszystkie były znakomicie przygotowane i przeprowadzone. Dowiedziałam się mnóstwa nowych, ważnych rzeczy o szeroko pojętej kulturze żydowskiej i izraelskiej. Niezwykle wysoki poziom intelektualny i merytoryczny i różnorodność to chyba najważniejsze wyznaczniki festiwalu.
(cytaty pochodzą z anonimowej ankiety satysfakcji publiczności 34. FKŻ)
Tuż przed rozpoczęciem 34. FKŻ – 13 czerwca 2025 – konflikt Izraela i Iranu wkroczył w nową fazę: rozpoczęły się bombardowania i naloty zarówno Iran, jak i Izraela, co spowodowało zamknięcie przestrzeni lotniczej nad Izraelem. Skutkiem tego było to, że zaproszeni na 34. FKŻ artyści z Izraela nie mogli przyjechać do Krakowa.
Dlatego też musieliśmy odwołać 10 wydarzeń:
– 4 spacery po Kazimierzu z rabinem Boazem Pashem
– koncert „Szalom z Kazimierza”, w którym mieli wziąć udział głównie artyści z Izraela (Boom Pam, Dudu Tassa, The Piyut Ensemble)
– koncert The Ziryab Trio
– Koncert Szabatowy Mai Belsitzman i Matana Efrata z zespołem
– dwa warsztaty rzemiosła izraelskiego
– spotkanie z Ambasadorem Izraela w Polsce
Z tego samego powodu, kolejne 4 wydarzenia musiały być zmodyfikowane:
– koncert pieśni Mordechaja Gebirtiga odbył się bez udziału Mai Belsitzman
– wykład rabina Boaza Pasha odbył się w formie łączenia online
– zamiast rabina Boaza Pasha parsze Ozjasza Thona czytał prof. Michał Galas
– w koncercie kantorów nie wystąpili artyści z Izraela (jeden z kantorów oraz chór kantorów) – zostali oni zastąpieni przez muzyków z Europy i USA, w tym przebywających tam Izraelczyków, którzy nie mogli wrócić do kraju.
Ponadto Muzeum Etnograficzne w Krakowie zrezygnowało z realizacji dwóch wykładów, które wcześniej zaproponowali do programu 34. FKŻ, jako partnerzy koncertu Szalom z Kazimierza. Decyzja ta została zakomunikowana nam dwa dni przed rozpoczęciem festiwalu i nie mieliśmy możliwości zastąpienia ich innymi wydarzeniami.
